Translate

wtorek, 29 stycznia 2013

udało się!!!

jeeeest! przyszła wena, przyszły chęci i powstał następny kolczyk, niestety nie mogę wstawić zdjęć, ponieważ mój aparat odmówił współpracy, (nie ma nawet roku :( ) ale jak tylko znajdę sposób, to pokaże Wam w końcu moje nowe tworki!!!
p.s. jeśli kogokolwiek to jeszcze interesuje... ;)

sobota, 26 stycznia 2013

kolejny raz...

obiecałam sobie, dziś idę do pracy ale po powrocie, jak będę przytomna, to obiecuję - sobie i Wam, że w końcu wezmę igłę w ręce! Ostatnimi czasy nic, tylko buszuję po blogach innych, patrzę jakie dziewczyny są zmobilizowane i mobilizuje sie ich mobilizacją, na razie tylko patrząc, ale mam nadzieję, ze w końcu sama zabiorę się do pracy, bo juz po prostu wstyd!!!

Jeśli jednak dziś siły mnie opuszczą, jutro z rana, wyspana, świeża i gotowa, po kubku kawy z mlekiem, czy też w moim wykonaniu mleka z kawą - biorę się ostro do pracy, a jak mi robota będzie szła - wezmę i w poniedziałek dzień wolny ;)

Obawiam się jednak niestety, że moja mobilizacja i chęć do pracy skończą się tylko pustym gadaniem,ale trzymajcie kciuki!!!

Niestety (a może i stety) weekend spedzam samotnie, ponieważ moja druga - lepsza - połowa, jak zwykle na uczelni, z jednej strony z powodu braku zajęć (śniadanka, obiadki, kolacje, sprzątanie, tv i  inne), mogę szyć całyyyyyymi dniami i nocami, z drugiej jednak, jak już siądę do tych wszystkich szatańskich pudeł, wynalazków XXwieku, zwanych popularnie tv bądź ikompem, to moje przeglądanie nie ma końca, a czas jakby przyspiesza, kradnąc mi cenne minuty!!!aaaaa...

idę do pracy, przygotuję się mentalnie na wyzwanie jakie przed sobą postawiłam, zobaczymy co jutro powiem i jaki będzie efekt tego posta ;)

                                                       TRZYMAJCIE KCIUKI!!!

piątek, 25 stycznia 2013

Zapomniane, nieczytane...

Nie wiem czy ktoś zagląda na mojego bloga, w sumie po co...nic nie szyję, mało dodaję, zapominam i nie wchodzę... Brak mi mobilizacji, brak mi czasu, nie mam weny i codziennie mam do siebie pretensje, że nic nie robię. Chyba próbuję się usprawiedliwiać brakiem czasu, ale to czyste lenistwo. Jest na to jakieś lekarstwo??